MISSION of DEPRESSION


Usłyszałam dziś, że mam somatyczne objawy depresji i powinnam wziąć się w garść i coś z tym zrobić. Ale co?

Powodem tak złego stanu rzeczy(psychiki) na wstępie jest sytuacja życiowa, którą ja nazywam- BRAK HOME i nie ma to związku z domem rodzinnym. Czy mogę to zmienić?- Jestem w czasie budowania własnego domu, ale czy to będzie mój HOME? Czas pokaże....Fakt, takie marzenie jest we mnie od dawna i choć wymaga ciężkiej pracy i wielu poświęceń- wiem, że warto!

Następnym i chyba najważniejszym powodem według mnie jest SAMOTNOŚĆ i to nie w znaczeniu fizycznym. Ktoś kiedyś zaśpiewał "..w tłumie ludzi, lecz sam.." i teraz wiem, że chodzi tu o zwyczajne zrozumienie. Na dodatek mój "cudowny" związek chyba już nie jest żądnym związkiem, a ja zostałam porzucona na wskutek błędów mojego partnera. Pytając się o zwykłe wyjaśnienie sprawy zostałam zbombardowana oskarżeniami o wątpliwości i niedorzeczne podejrzenia. No cóż... Gdyby wszystko było jasne, nie musiałabym o nic pytać i zdaje się, że przyłapałam faceta na kolejnym kłamstwie, do którego on nie chce się przyznać(jak zresztą do żadnej wcześniejszej krzywdy, którą wyrządził) i ucieka od wszelkiej odpowiedzialności. Drugi dzień bezsensownej ciszy- to zabija skutecznie! Zaczynam uczyć się myśli, że znów jestem sama i znów moje życie zależy tylko ode mnie i jeśli ludzie siebie okłamują- to nich się okłamują, ale mnie to już nie dotyczy nigdy więcej. Mam tylko żal do siebie samej, że zbyt szybko zaangażowałam się w związek pełen złudzeń i ataków na wolność osobistą(głównie moją), zbyt wiele razy pozwoliłam się poniżać i traktować jak służąca i prywatna niewolnica. Za dużo włożyłam serca i samej siebie w ten związek, zbyt wiele poświęciłam i teraz nie rozumiejąc dlaczego- muszę za to płacić?
Usłyszałam dziś- daj sobie czas, nie podejmuj żadnych działań ani decyzji- ok, ale jakby nie spojrzeć na fakty- wszystkie mówią o tym, że decyzja już zapadła, a ja zostałam porzucona. Zatem, co mogę zrobić? I tu nachodzi mnie jedna myśl- oddaj się swoim pasjom, rozwijaj talent, przeproś swoje farby i ołówki, przeproś płótno i terpentynę- WRÓĆ!
Za miesiąc przyjdzie nienawiść, potem nastanie emocjonalna cisza, a potem już nigdy nie poczujesz NIC. Wiem, że to tak działa. Ale nie wiem czy tego chcę? Z drugiej strony nie robiąc nic będę stać w miejscu i czuć się tak jak się czuję, popadając w coraz głębszą i głębszą depresję?
Beti- WSTYD! Jak mogłaś dopuścić do takiej depresji? TY- otwarta i światowa osobowość, zawsze kipiąca życiem i pogodą ducha? WSTYD!

Komentarze

Popularne posty