KIM JEST TOKSYCZNY PARTNER?

Pan (tak go tu nazywam), bez wątpliwości należy do jakiegoś gatunku gadów drapieżnych, bo z całą pewnością człowiekiem być nie może. Takie stwierdzenie pozostaje po nim w mojej głowie. Jednak w moich oczach, przez całkiem długi czas siedział na tronie i nazywał się Królem.

 Toksyk, czyli toksyczny partner – toksyczny król. Rozpoznanie.


"WŁADCA ABSOLUTNY"- toksyczny partner, toksyk, narcyz, psychopata, socjopata."WŁADCA ABSOLUTNY"- tak nazwałam ten rodzaj socjopaty dla własnych potrzeb analitycznych. Dla zobrazowania wybrałam  rodzaj tarotowego króla, który najbardziej odpowiada charakterystyce mojego władcy. Nie wynika to z daty jego urodzenia.

 

Jak zachowuje się toksyczny partner na pierwszy rzut oka?

"Władca absolutny" wie jak mówić, by ludzie go słuchali. Jest  dżentelmen słowa, planów i idei wyższych. Wydaje się być ( na pierwszy rzut oka):

  •  dojrzały emocjonalnie i nad wyraz inteligentny, 
  • towarzyski, 
  • religijny, 
  • rodzinny,
  • kochający i empatyczny. 
To twórczy, charyzmatyczny wyznawca idei rozwiązań pokojowych. To filozof i myśliciel na miarę Sokratesa, lider organizacji społecznych, aktywny działacz i filantrop. Celem jego działań jest prawdziwy królewski stołek. Ukrywa to. Jest święcie przekonany, że jest mistrzem kamuflażu. Często się uśmiecha, ale tylko w miejscach publicznych. Sprawia wrażenie szczęśliwego i spełnionego faceta.
 
Poważny nałogowiec wielu używek, w tym internetowych. Jest buntownikiem z wyboru. Marzy o niezależności – finansowej, rodzinnej, prawnej, lokalnej i nawet państwowej. To wielbiciel gier słownych, strategicznych i.....towarzyskich. Jako osoba publiczna, nie ukrywa niczego, z czystym  sercem i sumieniem. Rzeczywista gwiazdeczka swojego środowiska i internetu. 
To tylko kilka wspaniałych zalet króla, jednak ani jedna z nich nie jest prawdziwa! 
 

Co ma w głowie toksyczny partner?

Królewski stołek ma za zadanie zapewnić mu bezkarne manipulowanie. Przecież on kocha wykorzystywanie i gnębienie innych. Taka posada zapewniłaby mu kontrolę własnego narodu. Tak! Jest rządny władzy absolutnej. Jednak, jako zjadacz chleba powszedniego, ogranicza się do kradzieży cudzej pozycji. 

Łatwo zauważyć, że toksyczny partner nie umie funkcjonować bez manipulacji i kontroli innych. Jeżeli on nie jest tym, który pociąga za sznurki, traci wartość. Wtedy strach zagląda mu w oczy. 

Socjopaci czerpią zadowolenie kosztem innych, kosztem ich emocji, upokorzenia i pieniędzy. (M. Friedrich) – to jeden z jego celów. Próbuje go osiągnąć stosując szeroki wachlarz manipulacji, polegających na triangulacji (manipulacji za pomocą osób trzecich – więcej pod linkiem), poniżaniu i wywoływaniu negatywnych emocji, zastraszaniu, szantażowaniu oraz diabelskiej mściwości. We własnym mniemaniu jest kimś lepszym, ulepionym z boskiej gliny. Sam o sobie twierdzi, że jest Jezusem swoich czasów. Poświęca życie dla swojego zdziczałego ludu, a ten i tak chce go ukrzyżować (faktycznie jest za co)!

Często jest szefem samego siebie we własnej firmie (zazwyczaj jednoosobowej). Bywają wyjątki od tej reguły. Jego ambicje zmierzają do rozwoju tej firmy i również wszystkiego innego, co może pojawić się w jego posiadaniu. Jako pracownik, który ma szefa nad głową zmienia się na poczet sytuacji. (Ten wątek rozwinę później, bo zasługuje na oddzielny artykuł.)

Jak toksyk rozkochuje w sobie ofiarę?

Budowa zaufania. Klucz do wszystkich twoich drzwi.

Psychofag dosyć szybko reaguje na potencjalną ofiarę. Ciekawostką jest fakt, że często potencjalna ofiara sama wpada w łapy toksyka. Gdy ofiara  przebywa w jego zasięgu Pan jest wzorem wszelkich cnót, empatycznym misiem, który poszukuje prawdziwej miłości. Teraz, w tym momencie jest  bezgranicznie w tobie zakochany (od pierwszego spojrzenia, kliknięcia, usłyszenia..) i wyznaje ci miłość 500 razy na minutę. Pewny swoich uczuć zaznacza, że nigdy wcześniej nie kochał nikogo, chociaż jest już panem po przejściach, wielokrotnie użytym. Sam przyznaje się do co najmniej 3 kilkuletnich związków. Opowiada o swoich byłych, zdradza szczegóły. Już wiesz, że to on został porzucony. Co za głupie baby! – myślisz.

 i wyczuje, że zaczynasz mu ufać i kochać go tak samo jak on ciebie- cudowną i najprawdziwszą miłością, wtedy przechodzi na drugi poziom gry. W tym punkcie muszę dodać, że rozmawiając z tobą za każdym słowem podkreśla, jak bardzo jest prawdziwy i szczery, błaga cię o zaufanie, obiecuje iście złote góry, stawiając ciebie na ich SZCZYTACH, dodając zawsze, że żyje tylko dla ciebie i wszystko robi tylko dla ciebie. (Akurat....heh).

 Relacja z ukochaną- wszak niesamowita i przezabawna GRA TOWARZYSKA!

Zwabienie ofiary+ narkotyzowanie+ totalne uzależnienie= ZABAWA W MIŁOŚĆ!

 


Następny etap- "Wyjdź za mnie".
Do tego czasu zdążyłaś dowiedzieć się od niego o jego licznej rodzinie, znajomych(zwłaszcza tych z facebooka, których ma około tysiąca), wszystkich danych osobowych, zdążyłaś sprawdzić go na google i komunikatorach, przewertować jego profil, szukając czegoś, co ci niewyraźnymi podszeptami podpowiada intuicja, ale nic...Chłop czysty! No to myślisz sobie- Boshe, taki wspaniały, uczynny i społeczny facet jest sam? I to od kilku lat? Zatem co z nim nie tak? Wtedy zaczynasz dowiadywać się nie co dogłębniej o jego poprzednich związkach, jak go kobiety skrzywdziły, okradły, oszukały...Dowiadujesz się również o tych niezbyt chwalebnych ciekawostkach z jego rodziny, a zwłaszcza o tym, jak bardzo ojciec go skrzywdził i postanowił zerwać z nim wszelkie kontakty. W ten sposób twój psychofag buduje w tobie empatyczną litość i odnosi całkowity sukces! Wszak kochasz go już bardzo mocno, ufasz też całkiem sporo, a do tego te cudowne rozmowy o wszystkim, miliardy godzin, on dzieli twoje pasje, jest tobą zaczarowany i wszystkim tym, co robisz, chwali każde twoje zajęcie, każde dzieło, każdą twoją fotografię na facebooku. Tak soczyście wypowiada się na temat twojego malarstwa, poezji i graficznych projektów, wykonanych na studiach...Nic dziwnego, przecież sam jest projektantem(wiesz to, sprawdziłaś....na facebooku). W idylli miłości się rozpływasz i nawet się nie domyślasz, że twój król zebrał już sporo informacji o tobie od ciebie i wie, jak uderzyć.......byś padła!

No, to teraz czas uderzyć. "Kochana, czy zechcesz być moją żoną?" W tym momencie twój logiczny rozum dostaje z bejsbola w łep, zapadając w śpiączkę psychopatyczną z prędkością światła, a twoje serce niczym już nieokiełznane zakłada ci stryczek na szyję, sunąc w twoje usta sakramentalne "tak". Nic się nie bój, stoisz jeszcze na wysokim taborecie, który niebawem kopnie twój ukochany król.
Przeszłaś już etap narkotyzowania, teraz jesteś więźniem i ćpunem miłości, którą sama sobie w głowie stworzyłaś. Przykro mi :(

Po ślubnym kobiercu z uroczego, szarmanckiego króla zaczyna wyłazić pospolity CHAM. Z dnia na dzień zauważasz, jak skute lodem jest jego serce, przedślubna empatia zmieniła się nagle w egoistyczne wymagania, mające na celu uwielbienie tylko jego osoby. Z niemiecką precyzją król pokazuje, gdzie jest twoje miejsce, czyniąc cię osobistą niewolnicą, która nie ma prawa mieć odmiennego zdania, bo przecież Pan nienawidzi sprzeciwu! Pojawiają się ciche dni, które król uprzednio sprowokował, byś widziała różnicę, jaki jest dobry i cudowny, gdy nie jest na ciebie zły. W procesie rozmowy pojednawczej, twój psychofag doprowadza cię ponownie do ataku nerwowego, płaczu, sam śmiejąc ci się w twarz. Wtedy udowadnia ci twoją winę, za coś, czego w życiu nie zrobiłaś, wmawiając ci inne, nowe znaczenie słów, które użyłaś przeciwko niemu wcześniej, a to wszystko po to, by ci pokazać, jak bardzo jesteś niedojrzała, niewykształcona i wręcz głupia w porównaniu z nim, jak wielką władzę on ma nad tobą i twoimi emocjami. Tak, właśnie taki moment bawi go najbardziej, daje mu siłę i przewagę liczebną, wywołuje w tobie strach(ale nie jego przewaga) jego okrucieństwo, z jakim pastwi się nad tobą, wykorzystując coś, co niegdyś nazywał PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ!!!
 Już po kilku dniach zaczynasz chodzić na paluszkach, by go tylko nie rozgniewać, bo on tak ciężko pracuje całymi nocami......w INTERNECIE!(a jak nie pracuje, to gra- przecież nie ma w tym nic złego). Wdraża w życie swój genialny projekt, mający na celu objęcie kontrolą całego narodu, co ma przynieść przeogromne zyski. 1000 euro to żadna wypłata! Nas stać na więcej! Dzieli się z tobą wszystkim(tak myślisz) i ty dzielisz z nim wszystko. Przecież TY jesteś wciąż jego muzą i on szykuje ci wysokie stanowisko u swojego boku, jako ADVISOR wszystkiego. Przecież twoja wszechstronność i talent+ znacznie wyższe wykształcenie niż jego- to mocne atrybuty i szanse na sukces, tylko musisz go słuchać!
Pan pokazuje ci swoją władzę absolutną w każdym aspekcie życia, nawet w łóżku. Potrafi bez skrupułów odmówić ci seksu, bez powodu...tak tylko dla GRY! A gdy za dużo podskakujesz, wtedy wyjaśnia ci fakt- w biznesie nie wolno pokazywać emocji, nie wolno pokazywać miłości, zatem musiałem ci odmówić przyjemności, byś była na mnie zła i byś u mojego boku na tym spotkaniu biznesowym umiała utrzymać kamienną twarz!(Nigdy w życiu nie przeżyłam większego bestialstwa!) Jakże ten moment w późniejszych analizach jego patologicznych zachowań  świecił jak najprawdziwsza BETLEJEMSKA GWIAZDA.
Po następnej burzy i cichym tygodniu(nie ma nic gorszego dla związku) mój logiczny rozum wolno zaczyna wychodzić ze śpiączki, zaczynam łączyć fakty, jego słowa(które do tej pory padły), jego działania(które do tej pory się zdarzyły) i z wolna zaczynam odkrywać prawdziwe oblicze swojego króla. I choć do całokształtu jeszcze daleka droga, mój logiczny rozum w pojednaniu z intuicją(NIGDY NIE OSZUKUJE ŻADNEJ KOBIETY) dochodzi do pytań, które stały się krokiem milowym w całkowitym przebudzeniu.
O kolejnych perypetiach w tej nierównej walce piszę w następnych postach.
We finale utworzyłam prawdziwy obraz mojego psychofaga, władcy absolutnego, który w połączeniu z faktami daje realny obraz mojego króla.
Przede wszystkim taki król NIENAWIDZI KOBIET, boi się ich pod każdym względem, jest patologicznym kłamcą, oszustem i manipulantem, złodziejem wszystkiego, co da się ukraść. Ma obsesję na punkcie porównań i osądów, co znaczy, że ON sam je najczęściej stosuje, zwłaszcza w sytuacjach podbramkowych, gdy nie znajduje logicznych i wiarygodnych argumentów na obronę swoich patologicznych zachowań. To świadectwo na bardzo niskie poczucie jego wartości, co ma faktyczne przełożenie na jego życie. Jest uzależniony od adrenaliny(między innymi) i od przemocy(nawet fizycznej), co w mgnieniu oka doprowadza go do ekstazy( w tym seksualnej!). Ma skrzywione pojęcie na temat miłości i relacji międzyludzkich, nigdy nie bywa empatyczny, nie zna litości, ani innych wyższych uczuć, nie potrafi mówić o uczuciach, nie potrafi mówić rzeczowo o czymkolwiek! Jego wybujała fantazja nastawiona jest wyłącznie na znęcanie się i manipulowanie wszystkimi i wszystkim- czerpie z tego ogromną radość...pomijam na razie kwestię efektów! NIGDY NIE PRZYZNAJE SIĘ DO WINY, nie umie dziękować, ani prosić. Jeśli już...to przychodzi mu to z ogromnym trudem i wysiłkiem. Atakuje tylko tych, którzy mogą mu się do czegoś przydać, utrzymuje z nimi dosyć zażyłe relacje, manipulując po cichu ich działaniami za ich plecami! A gdy któryś z nich jakimś cudem przejrzy jego zamiary, bądź manipulacje, wówczas staje się WROGIEM PUBLICZNYM gwiazdeczki publicznej, zgodnie z wykreowanym wizerunkiem jaki psychofag kreauje o sobie samym przez całe życie. Nigdy nie wyciągniesz od niego prawdy, nigdy nie przyzna się do błędu, a zatem nigdy cię nie przeprosi!!! Nie potrafi rozwiązywać problemów, a już tym bardziej pokojowo. Rozwiązania pokojowe w jego życiu odnoszą się do przemocy pokojowej w zaciszu domowych pieleszy! Jest fałszywy w każdej myśli, słowie i uczynku! Nigdy NIE UFA nikomu- nawet tobie! Jest jak kameleon, mysli, że umie się dostosować do otoczenia, zmieniając barwę.....ubrania! Nie jest doskonały....nawet w tym, co robi rzekomo najlepiej- manipulacje i kłamstwa, gra...Gdy sytuacja wymyka się spod kontroli, wówczas ucieka...najdalej jak się da, nawet do innego kraju! Nawet nie staraj się podejrzewać go o odpowiedzialność i skrupulatność. Nie znajdziesz w nim ani kszty z tych pięknych zalet.
Właśnie....a co dobrego? Yyyy.......hmmmmm........Chyba właśnie zdałam sobie sprawę, że nie znajduję w nim nic, co by mogło być zaletą...No może tylko zdolność tworzenia projektów......TOTALITARNYCH.


Komentarze

Popularne posty